Uwaga! Gra jak i rejestracja została bezterminowo wyłączona.
Menu
Karczma
2019-03-06 17:26:29

Pamiętaj idź traktem prosto w stronę stolicy. Za jakieś sześć staj, wychodząc zza drugiego czy trzeciego pagórka od razu ujrzysz ów wspaniały budynek. – Herold obwieszczający położenie nowej karczmy.

Leżąca na trakcie do Drohszcza. Ze względu na ciągłą okupację owego miasta poprzednia karczma nie przynosiła zbyt wielki zysków, więc właściciel wybudował nowy zajazd z dala od wojennego zgiełku, ale dość blisko by czerpać zyski z sąsiedztwa stolicy Eadern.

 


No, ale wracając do ów zacnego przybytku. Składa się on z dwóch odrębnych części, stykających się w połowie ścian szczytowych: jedną część stanowi karczma, a drugą wozownia ze stajnią. Dzięki przesunięciu ścian było możliwe wykonanie w bocznej ścianie stajni bramy wjazdowej, przez co wjazd odbywa się wprost z gościńca. Przybywający szlachcice, mogą bez obawy pozostawić swoje znakomite środki transportu. A zadaszone pomieszczenie, z oddzielnym wejściem sprawia, że nie muszą się martwić o to, że deszcz zniszczy ich wizerunek, bo czym wyróżnialiby się wtedy wśród pospólstwa? 


Budynek jest postawiony na fundamencie z ciosanego kamienia polnego dźwigającego sosnowe ściany. Bale drzewa leżą poziomo jeden na drugim łącząc się na narożach na rybi ogon. Każda z części budynku posiada dwuspadowy dach kryty słomą, ze skrzyżowanymi żerdziami zabezpieczającymi poszycie dachu. Szczyt stajni jest zdobnie oszalowany deskami, do połowy pionowo, a powyżej w jodełkę. Całość zwieńczona jest pazdurem przedstawiającym słońce. 


Szczyt karczmy natomiast został wykończony wystawką podcieniową, czyli wysuniętym przed elewację pomieszczeniem, w tym wypadku alkierzem, wykonanym w konstrukcji szkieletowej, opartym na pięciu drewnianych słupach. Kolumny były misternie rzeźbione. Dekoracje przedstawiały pędzące ogiery i ornamenty roślinne. Ściany alkierza składa się ze słupów i rygli powiązanych w kratownicę. Pola krat były wypełnione pionowymi żerdkami owiniętymi słomą zmieszaną z gliną, bielonych wapnem. Styl wyróżniający to pomieszczenie świadczył, że został dobudowany później dla dystyngowanych gości.
W połowie frontowej ściany znajdują się drzwi dwuskrzydłowe, od zewnątrz ozdobione deseczkami ułożonymi w rąby. Po obu stronach wejścia znajdują się okna z drewnianymi okiennicami. Pod oknem na prawo od wejścia znajduje się ogródek, latem wypełniający powietrze zapachem kwitnących kwiatów i ziół. Od traktu odgradza go plecionka z żerdzi leszczynowych. 

Wnętrze karczmy zajmują: sień, izba karczemna, dwie izby karczmarza i kuchnia. Gości przyjmowano w izbie karczemnej, do której wchodziło się przez sień. W izbie głównej królował szynkwas, zaś resztę wyposażenia stanowiły stoły i ławy. Układ wnętrza koncentruje się wokół ogromnego komina ulepionego z gliny, usytuowanego centralnie, w którym w zimowe dni i noce przyjemnie trzaskało płonące drewno. Na zapleczu znajdowała się kuchnia oraz pomieszczenia dla karczmarza i jego bliskich. 
Na piętrze znajdowały się sypialnie dla gości. Majętniejsi goście korzystali z alkierza umieszczonego na piętrze, z osobnym wejściem z sieni. Wyposażony był w wielkie łoże z pościelą wypchaną gęsim puchem, lustro w srebrnej ramie, grube kotary którymi można było zasłonić okno prowadzące na trakt oraz prywatny kominek z zapasem drewna na opał. Oprócz tego na piętrze znajdowały się cztery skromnie wyposażone pokoje gościnne, których jedynymi meblami były liche łóżka. Dla najuboższych klientów urządzono zbiorowy nocleg na poddaszu stajni – jednym ogromnym pomieszczeniu. Jeśli nie przeszkadza ci odór wydobywający się spod podłogi możesz spędzić noc na deskach wyściełanych sianem za parę drobnych. 

Według legendy w karczmie znajduje się ukryta piwniczka z zapasami. Nikt nie był w owym tajemniczym miejscu, ale podobno znajdują się tam skarby sztuki kulinarnej i bimbrowniczej jakich nie powstydzili by się najwięksi możni tego świata. Część gości twierdzi, że karczmarz za sprawą magicznego mebla tworzy te wspaniałości.

Oczywiście w takim przybytku nie może zabraknąć czegoś tak ważnego jak wychodek, który z oczywistych względów został umiejscowiony na zewnątrz. Goście czasem potrzebują miejsca, gdzie nawet król chadza piechotą.

NPC:


Karczmarz- Może śmiało powiedzieć "Jest nas dwóch, ja i mój brzuch", bo co prawda jest postawnym mężczyzną ale nijak do jego postury nie pasuje odstający kałdun. Chodzi przez to przygarbiony, bo jego środek ciężkości się przesunął. Jest życzliwym, pracowitym człowiekiem, ceniący sobie spokój. Jego milczenie kontrastuje z niezamykającą się jadaczką Brundzi. Dba o zaopatrzenie, zajmuje się wszystkimi finansami ale przede wszystkim pamięta kto próbował wystrychnąć go na dudka, a niełatwo odzyskać u niego zaufanie! Czasem sprawia wrażenie człowieka zmęczonego swoim życiem, ale przy organizacji zabaw w karczmie ożywia się i czasem nawet przysiądzie się do gości. Posiada gęste, sumiaste wąsy i łysinę otoczoną wianem rzadkich włosów, a wszystko przykrywa mycką, którą zdejmuje gdy chce osuszyć czoło. W swoim warsztacie skryty ma maleńki obraz, na którym uwieczniona była Eleonora - jego pierwsza miłość. To ona urodziła im trzech synów i córkę. Brundzia jest straszliwie o nią zazdrosna.


Brundzia- Druga żona karczmarza, która nie obdarzyła go potomstwem. Niska, korpulentna kobieta o świdrujący, szarych ślepiach. To co się rzuca najbardziej w oczy, to jej ogromny biust, którego nie omieszka eksponować w pełnej krasie. Niektórzy po cichu podśpiewują się, że mogłaby na nim serwować kufle z piwem. A propos alkoholu, to dziwnym trafem wieczorami kobiecie nasila się czkawka, ale stali bywalcy zdążyli już zauważyć że nos ma wtedy czerwony a policzki jej pąsowieją - pewnikiem popija ukradkiem z gwinta jaką flaszkę, którą chowa pod kontuarem. Robi się wtedy wylewniejsza a co za tym idzie agresywniejsza dla tych co zajdą jej za skórę, zawsze ma na podorędziu szmatę by zdzielić przez łeb. Kiedy jednak mężczyzna usłyszy jak do niego się zwraca per "Kochaneczku", powinien zwiewać gdzie pieprz rośnie, bo właśnie sobie go upatrzyła gacha i może nawet dojść do podszczypywania i poklepywania. 


Amelia- Piękne dziewczę, które urodę odziedziczyło po kądzieli. Żywy rumieniec na licu, skóra w kolorze dojrzałej brzoskwini i rude pukle. Jej szczupłą sylwetkę uwydatniał fartuszek na biodrach zawiązywany, odpowiedzialna była za porządek. Można było rzec, że jej atrybutem była miotła, z którą czasem ukradkiem tańczyła jak z wymarzonym księciem. Chodziła wiecznie z głową w chmurach, opiekowała się także Brutusem przesiadującym całymi dniami na ganku. Naiwna ale za to wiecznie uśmiechnięta córka karczmarza uwielbiała pląsy i pięknie śpiewała. Uczyła się także grać na mandolinie, ale jeszcze kursu nie skończyła. Kiedy cieplejsze przychodziły dni, a kwiaty rozkwitały na polanie, plotła sobie tedy wianki i na głowie nosiła.


Itek- Najmłodszy z trzech braci, istny psotnik! Do tego prawdziwy pechowiec, jak coś ma przynieść to duże prawdopodobieństwo jest, że upuści, rozbije, przewróci coś po drodze albo po prostu nie doniesie. Mały, piegowaty rudzielec ma jednak dobre oko, gdy celuje ze swojej procy a do tego dobrze wspina się po drzewach. Podkrada czasem sera z piwnicy, a w kieszeni swoich ogrodniczek nosi ze sobą małą myszkę, którą oswoił. A! Warto też wspomnieć że grywa na małej okarynie i wtóruje czasem siostrze.


Wykidajło- Jak na ochronę przystało, slav samą swoją pleczystą budową odstręcza gości co do bitki się palom. Brzytwą łeb na gładko golony, a mordę miał szpetną, pokrytą licznymi bliznami. Nie mówił nic, chodziły plotki, że za młodu język mu ucięli. Przytakiwał, warczał, chrząkał ale słowa z siebie nie wydusił. Pięść zwinięta w kułak mogłaby knura ogłuszyć. Ze skórą niedźwiedzią przewieszoną na ramię, siedział w kącie, skąd miał dobry punkt obserwacyjny na całą izbę.

 

Autor opisu karczmy: Wolgar

Autor opisu NPC: Neshazell

Autor artykułu: Zim

Wszystkie prawa zastrzeżone. LineCladis
DivineEye Studio.
Czas generowania strony 0.132 s | Liczba zapytań SQL: 7 | Engine ver.: 1.94