Poziom: 12
Przybyli nocą do prastarego kręgu, a podziemny ogień buchał tam, gdzie postawili swe rozszczepione kopyta. Upiorni tancerze, bestie obdarte ze skóry, których rogate łby kiwały się w rytm piskliwego fletu. Ze wsi dookoła, niczym odurzeni, wyszli ludzie by do nich dołączyć...wyszli i nigdy nie powrócili. Ostał się jeno ten głuchy chłopiec.
~Moragi, wiedźma klanu Topora z Örnsnorsów
Wygląd: Czymkolwiek są Korrodowie, nie wzięli swego prapoczątku z krain śmiertelników. Upiorni tancerze o kozich łapach, ponad dwumetrowe istoty wyglądające niczym obdarci ze skóry mocarni siłacze o łapach ze szponami zdolnymi rwać mięso niczym delikatną korę wierzby. Końskie pyski będące czaszkami pozbawionymi mięsa, z których oczodołów spoglądają gadzie oczy o płonących, pionowych źrenicach posiadają kręcone rogi, wiecznie kołysane przy rytmie tajemniczej muzyki krzeszącej ogień pod kopytami tych demonicznych tancerzy.
Walka: Korrodowie to demony. W najciemniejszą noc przesilenia zimowego, gdy zło i śmierć przejmuje kontrolę nad światem, ich płomienny korowód pojawia się wśród prastarych ruin i kręgów ustawionych z menhirów jeszcze przed przybyciem na ziemie północy ludzi. Wtedy to rozpoczynają swój dziwny taniec, niepodobny do niczego co znają śmiertelnicy... W rytm piskliwej muzyki, jakiej nie powinni poznać mający w żyłach krew. Kto ją usłyszy, ten przepadł. Czasami jednak śmiertelnicy spotykają pojedyncze Korrody z dala od kręgów, tańczące jakoby na stypie tych, których za chwilę zamierzają rozerwać na strzępy swymi pazurami. Dlatego też samotny wędrowcze... Strzeż się niesionej wiatrem muzyki piekielnego fletu...